Zadania na 06.04.2020 (poniedziałek)
Dzieci 6-letnie
WITAJ WIOSNO!
Temat: Wiosenne pączki
1. Posłuchaj opowiadania
Tajemniczy lot
Maciej Bennewicz
− Czy to już wiosna? – Ada każdego dnia od kilku tygodni nieodmiennie zadawała to pytanie i słyszała odpowiedź, to od mamy, to od babci, to znów od wujka Alfreda: – Jeszcze nie, kochanie, jak wiosna przyjdzie, to pierwsza się o tym dowiesz.
Wreszcie pewnego dnia Alfred stwierdził, że czas najwyższy uspokoić Adę i wyruszyć na poszukiwanie wiosny. Po prostu należy wyjść jej naprzeciw. W tym celu należało przygotować się jak na prawdziwą wyprawę. Do ekipy dołączyła babcia, pies Dragon i oczywiście Adam. Przygotowano prowiant, termosy z ciepłym piciem, plecaki, nieprzemakalne peleryny, ciepłe buty, czapki i wiatroszczelne kurtki. Dzieci sądziły, że będzie to najzwyczajniejsza wycieczka do parku, jakich odbyły już wiele. Wpatrywanie się w gałęzie drzew w poszukiwaniu pierwszych pąków, przyglądanie się młodej trawie i takie tam, zwyczajne poszukiwanie zieleni, kwiatów oraz liści. Tymczasem jeszcze przed świtem pod blok, w którym mieszkali, w zupełnej ciemności podjechał wielki samochód terenowy i to z przyczepą. Własność kolegi wujka Alfreda, pana Jarka. Nikt niczego nie mówił, nikt nic nie zdradził. Jechali bardzo długo, aż Dragon zasnął, oparłszy głowę na kolanach babci.
O świcie, kiedy czerwona tarcza słońca wychyliła się zza horyzontu, znaleźli się na oszronionej łące. Na środku stała grupka ludzi wokół czegoś, co Adzie wydało się wielkim smokiem. Smocze cielsko poruszało się, falowało, jakby pęczniało, z pyska co jakiś czas buchał płomień. Ludzie ciągnęli liny jakby starali się ujarzmić bestię, pochwycić w gigantyczną sieć i nagle, zanim Ada zdążyła cokolwiek powiedzieć, smok wstał. Był ogromny, wyprężył grzbiet i zakołysał się cały.
− Oto nasz pojazd, którym będzie podróżowali w poszukiwaniu wiosny – oznajmił wujek Alfred.
− Latający smok? – spytała niepewnym głosem Ada.
− Balon! – Zakrzyknął Adam – będziemy lecieli balonem! Hurra!
− Owszem balon – potwierdził Alfred – a to jest nasz pilot, pan Marceli – dodał przedstawiając wysokiego pana z długą, rudą brodą.
Po krótkiej naradzie zdecydowano, że Dragon, choć pies spokojny i stateczny, pozostanie na ziemi z panem Jarkiem. W czasie lotu balonem psisko mogłoby się zdenerwować i próbować wyskoczyć – Dragon przecież nigdy jeszcze nie oderwał się od ziemi.
Reszta ekipy weszła do obszernego, wiklinowego kosza, który był podwieszony pod balonem. Na środku pod otwartą czaszą balonu wisiał zbiornik z paliwem i coś w rodzaju palnika, który od czasu do czasu buchał ogniem, co Ada wzięła za smocze płomienie. Dzięki podgrzewaniu powietrze w balonie robiło się coraz lżejsze i dzięki temu balon zaczął się unosić. Pomocnicy pana Marcelego puścili liny. Dragon wesoło zaszczekał, a pan Jarek pomachał czapką na pożegnanie.
Wzbijali się wyżej i wyżej. Po chwili z balonu widać było czubki drzew, a ludzie na polanie wyglądali jak małe figurki. Niebo najpierw zrobiło się bladoróżowe, a potem rozświetlił je fiolet i czerwień. Po chwili stało się błękitno-złote.
− Niebo wygląda jak suknia księżniczki – powiedziała Ada.
– A słońce jak wielki kapelusz – dodał Adam.
W ślad za balonem, na ziemi, łąkami ruszył pan Jarek w swoim samochodzie terenowym. Z góry wyglądał jak mała zabawka Adasia na zielonobrązowym dywanie. Po chwili usłyszeli głos w krótkofalówce. Pan Marceli, pilot balonu wydawał krótkie komendy i co chwila powtarzał: odbiór. Odwiesił krótkofalówkę i wyjaśnił, że pan Jarek z ziemi będzie śledził ich lot, żeby potem, już po lądowaniu, odebrać pasażerów i pomóc zwinąć ogromną płachtę balonu.
− Lecimy o świcie, gdyż wtedy są słabe prądy powietrza. Nie ma porywistych wiatrów i balon może spokojnie sunąć po niebie na poszukiwanie wiosny – wytłumaczył wujek Alfred i dodał wzruszonym głosem najwyraźniej zachwycony oszałamiającym widokiem, podobnie jak pozostali pasażerowie. – Słyszycie jaka cisza?
Wiatr lekko muskał ich policzki, było rześko, delikatny mróz szczypał w buzie. W dole mijali ogromne połacie zieleniejących łąk. W wielu miejscach leżał jeszcze śnieg. W oddali widać było kominy wiejskich domów, z których unosił się dym. Ludzie w środku przygotowywali śniadania, palili w piecach, przygotowywali się do pracy, dzieci szykowały się do przedszkoli i szkół. Balon sunął po niebie w zupełnej ciszy. Niekiedy tylko buchał nad nimi płomień i trzeszczała krótkofalówka. Pilot Marceli co jakiś czas odzywał się do pana Jarka: że idą obranym kursem, że wszystko w porządku, że humory dopisują. Pytał czy balon jest widoczny z ziemi, czy pan Jarek nie traci go z oczu oraz, na prośbę babci, jak się ma Dragon. Domy, ulice, samochody i pola wyglądały jak pokój z zabawkami.
I wtedy zobaczyli wiosnę. Od strony wschodzącego słońca w ich stronę ciągnął klucz wielkich ptaków. Wujek podał dzieciom lornetkę, lecz z każdą chwilą ptaki były coraz bliżej i bliżej, więc w końcu widać je było gołym okiem. Klucz okrążył czaszę balonu i przeleciały tak blisko, że niemal słychać było szum ich ogromnych skrzydeł.
− Już wiosna – oznajmił pan Marceli. – Kiedy z południa na Mazury lecą czaple, za nimi podąża wiosna. Zawsze tak jest w połowie marca. Najdalej za tydzień, góra dwa w lasach i na łąkach wszystko się zazieleni. Pierwsze są jednak skowronki, one przylatują najwcześniej, nawet kiedy jeszcze są mrozy. Skowronki to malutkie szaro-brązowe ptaszki, wielkości wróbelka, pięknie śpiewają. Samce skowronków, czyli panowie, przylatują do Polski czasem już w lutym, żeby założyć gniazda, a dopiero w marcu przybywają ich żony. Wtedy składają jajka, żeby wychować młode ptaszki.
− A czaple? – spytał Adam – też były szare.
− Tak jest, to były czaple siwe – potwierdził pan Marceli. – W czasie lotu rozpoznaje się czaple po wygiętej w kształt litery „S” szyi oraz długich, wystających poza ogon, nogach. Czaple są drugie.
− Trzecie w kolejności przylatują jaskółki, dopiero w kwietniu. Mówi się, że wraz z jaskółkami przychodzi prawdziwa, zielona, bujna wiosna. Od ich przylotu wystarczą dwa, trzy dni dobrej pogody i zieleń wybucha jak oszalała.
− Co to znaczy, że wiosna wybucha? – spytała Ada.
− To znaczy, że czasem w ciągu jednej nocy pączki na drzewach i krzewach zmieniają się w liście, a drobne listki w bujne korony drzew. Zaczynają kwitnąć żarnowce. Są piękne, ciemnożółte. Wraz z nimi kwitną magnolie o wielkich mięsistych kwiatach. Bywają magnolie białe, czerwone, różowe i fioletowe. To wspaniałe rośliny, bardzo je lubię – stwierdził pan Marceli – dlatego mojej córeczce daliśmy na imię Magnolia.
− Lecz wcześniej są przebiśniegi i pierwiosnki – dodała babcia. – Łatwo zapamiętać, gdyż ich nazwy oznaczają początek wiosny. Przebijają się przez resztki śniegu, są pierwsze na wiosnę. W ślad za nimi rozkwitną krokusy, a sosny zaczną otwierać swoje szyszki. W domu pokażę wam w albumie magnolie, przebiśniegi i pierwiosnki.
− I krokusy – dodała Ada.
− I krokusy. – zgodziła się babcia. – A magnolię będziemy podziwiali przed naszym domem. Pokażę wam, gdy zakwitnie. Co roku ma piękne bladoróżowe kwiaty.
− A te małe ptaszki, widzicie? – pan Marceli wychylił się z kosza, wskazując palcem na zbliżające się ptaki – to trznadle. Są większe od skowronka i mają żółte łebki i brzuszki. Skowronki i trznadle to nasze polskie ptaki. Rzadziej się o nich mówi, bo najbardziej popularny jest bocian, ale występują na polach i łąkach bardzo licznie. Te przed nami pewnie wracają z zimniejszych okolic do cieplejszej Polski. Jak są trznadle to znaczy, że wiosna jest tuż tuż.
Wujek podał dzieciom lornetkę, dzięki której mogły dokładnie przyjrzeć się przelatującym ptaszkom.
Po chwili balon zaczął się obniżać. Z krótkofalówki dochodził głos pana Jarka oraz poszczekiwania Dragona. Pierwszy głos nakierowywał pilota na właściwe miejsce lądowania, a ten drugi – psi – oznaczał podniecenie z powodu zbliżającej się ogromnej kuli, która zniżała się ku polanie, błyskając ogniem.
Wylądowali. Kosz delikatnie stuknął o ziemię, podskoczył do góry, a następnie pilot precyzyjnie posadził go na samochodowej przyczepie jakby stawiał filiżankę na spodku.
Jakież było następnego dnia zdziwienie w zerówce, gdy dzieci, na prośbę pani, namalowały farbami wiosnę, a na obrazkach Ady i Adama widniały balony, czaple siwe i magnolie. Ada i Adam opowiedzieli o swojej przygodzie i spotkaniu klucza czapli, które ciągnęły za sobą wiosnę. Adam pokazał album z ptakami i trzy zwiastuny nadchodzącej wiosny: skowronki, czaple i jaskółki. Ada natomiast w swoim albumie zaprezentowała przebiśniegi, pierwiosnki i magnolie oraz oczywiście krokusy.
Panie skowronku skąd pan leci?
Z daleka lecę, a za mną czaple.
Czaplo, czaplo w słońcu się świecisz.
Za mną jaskółki lecą i trznadle.
A kim są trznadle? To ptaszki małe,
Z którymi wiosna do nas przybywa.
Wybuchnie zaraz tak okazale,
Że resztki zimy wnet powyrywa
Odpowiedz na pytania:
– jakie ptaki przelatywały obok balonu?
– w jakiej kolejności przylatują taki na wiosnę?
– jak wygląda czapla, skowronek, trznadel?
– co to znaczy, że wiosna „wybucha”?
– które kwiaty są oznaką wiosny?
– jaki kwiat rośnie pod domem babci?
2. Poćwicz – naśladuj zwierzątka
https://www.youtube.com/watch?v=2BQCcIjudZ8&t=185s
Proponujemy formę zabawy, jaką jest naśladowanie zwierząt.
Poszczególne ćwiczenia korygują wady postawy:
• motyl – otwiera klatkę piersiową, ściąga łopatki, napina mięśnie brzucha;
• bocian – angażuje do pracy mięśnie głębokie, od nich zleży stabilność naszego ciała; stanie na jednej
nodze to dla wielu dzieci trudne wyzwanie;
• żółw, wąż, niedźwiedź, lew, pantera – angażują mięśnie brzucha, tułowia, pośladków, czyli mięśnie
stabilizujące, korygują odstające łopatki;
• zając – koryguje kolana koślawe;
• małpa – idealne ćwiczenia dla dzieci z odstającymi łopatkami, uczy napięcia i kontroli mięśni okolicy
łopatek;
• słoń – koryguje stopy płasko-koślawe,
• tygrys – bardzo potrzebne ćwiczenia, aby rozciągnąć, rozluźnić zbyt mocno napięte mięśnie grzbietu
np. w wyniku długiego przebywania w pozycji siedzącej.
Zestaw ćwiczeń dla dzieci przedstawia Ewa Smoleń – fizjoterapeuta Poradni Układu Ruchu dla dzieci
w Medicover. Zapraszamy do wspólnej zabawy, bo najlepszą formą kształtowania postawy jest ruch!
3. Posłuchaj piosenki „Idzie wiosna”. Poruszaj się w rytm muzyki.
https://www.youtube.com/watch?v=4dJqNSI821E
4. Rachunki Pani Wiosny
Potrzebne będą klamerki i papierowy talerzyk (lub kartka)
Słuchaj wiersza – jeśli usłyszysz ile jest kwiatków – przyczep do talerzyka tyle samo klamerek.
Za każdym razem kiedy usłyszysz pytanie – ile? – policz przyczepione klamerki.
Przy każdej zwrotce wiersza postępuj tak samo.
Przyszła wiosna do lasku
Z kluczykiem przy pasku
A te kluczyki brzęczące
To kolorowe kwiaty pachnące
Rosną tu trzy zawilce i trzy krokusy
Oblicz proszę ile kwiatków wyszło
Spod zimowych pierzynek ?
Stąpa wiosna po łące
Zbiera kwiaty pachnące
Ma trzy stokrotki, cztery tulipany
Powiedz z ilu kwiatków
Zrobi wiosna bukiet pachnący ?
Siedziało dziesięć jaskółek
Na sosnowej gałązce
pięć odleciało
Ile teraz jaskółek będzie
Z gałązki spoglądało ?
W ogrodzie na grządce
Rosło siedem słoneczników pięknych jak słońce
Przyszła Kasia i trzy zerwała,
bo bukiet piękny zrobić chciała.
Ile słoneczników teraz rośnie na grządce?
Chodzi wiosna po lesie
Promyki słońca w koszach niesie
Dwa kosze ma dla kwiatków
Trzy dla trawki
Trzy dla leśnej zwierzyny
Ile koszy przyniosła wiosna dla leśnej rodziny
5. Praca z kartą pracy
KP3 – 31 a
KP3 – 31 b
31 a – połącz w pary przedmioty, które nazywają się tak samo:
– pączek-pączek,
– kotki-kotki,
– jeżyk-jeżyk (gatunek jaskółki)
W pustych ramkach narysuj dwa przedmioty, które tak samo nazywamy, a które mają różne znaczenie
Narysuj kwiat po śladzie – jednocześnie rysuj prawą i lewą ręką nie odrywając ołówka od kartki.
31b – Odczytaj zdania i zapisz obliczenia.
06.04.2020.
Dzieci 5-letnie
Temat: OD MOTYLA DO GĄSIENICY
- Obejrzyj filmy , ukazujące stadia rozwoju motyla.
Załączniki:
- Larwa przeobraża się w motyla
https://www.youtube.com/watch?v=zNeizTuJCgg
- Narodziny Pazia Królowej – największy polski motyl
https://www.youtube.com/watch?v=A-2bCr9oBz4
- Wysłuchaj wiersza D. Gellner „Gąsienica- tajemnica”.
Idzie ścieżką gąsienica,
Kolorowa tajemnica.
Krótkich nóżek mnóstwo ma,
Jedną robi pa, pa, pa.
Do widzenia, do widzenia,
Czary-mary, już mnie nie ma.
Nitką się owinę cała
i w kokonie będę spała.
Kokon się na wietrze chwieje,
Niby nic się już nie dzieje.
Gąsienica w środku śpi,
Zatrzasnęła wszystkie drzwi.
Aż tu nagle – patrzcie teraz,
Ktoś kokonu drzwi otwiera,
Macha na nas skrzydełkami,
Kto to jest? – Powiedzcie sami!
- Udziel odpowiedzi na pytania:
• Kto szedł ścieżką?
• Jak wyglądała gąsienica?
• Co zrobiła przed zimą gąsienica?
• W czym przespała zimę?
• Co się stało na wiosnę?
- Wykonaj ćwiczenie
KP 28a Jak rozwija się motyl? Pokoloruj obrazek zgodnie z kodem.
KP 28b : Pokoloruj tyle części gąsienicy, ile wskazuje liczba.
-
Pobaw się przy muzyce GĄSIENICE BASI GAŁYGI
Załącznik
https://www.youtube.com/watch?v=OcdevXAqpiM
- Wykonaj motyla według instrukcji lub własnej inwencji
https://blondynkikreatywnie.blogspot.com/2019/04/pasiaste-motylki.html
Proszę o przysłanie zdjęć motylków☺
Dzieci 3-4 letnie
Temat na ten tydzień: WIELKANOC
W załącznikach znajdują się dodatkowe karty pracy i zadania grafomotoryczne. Są to zadania dla dzieci chętnych (oraz Rodziców mających możliwość wydrukowania), niemniej zachęcam do wykonywania ich, gdyż sprzyja to kontynuacji procesu dydaktycznego oraz jest nieocenionym narzędziem do doskonalenia małej motoryki. Każdy załącznik jest podpisany, dla jakiej grupy wiekowej jest dedykowany, niemniej wszystkie Bączki mogą
z nich korzystać na miarę swoich możliwości ☺
06.04.2020
4-LATKI
Temat dnia: „Jak przygotowujemy się do Świąt Wielkanocnych?”
- Jak przygotowujemy się do Świąt Wielkanocnych?” – Rodzic czyta dziecku krótkie opowiadanie Wielkanocny zajączek P. Wilczyńskiego
W sobotę od rana przygotowywaliśmy „święconkę”. To taki pleciony koszyczek, w którym jest kawałek chlebka, kiełbaski i jajka na twardo. Właśnie siedzieliśmy z babcią w kuchni i obieraliśmy cebulę. – Babciu, a do czego nam te łupinki od cebuli? – spytałem.
– Popatrz, Michałku – babcia włożyła do garnuszka całą garść cebulowych łupinek i nalała wody. – Teraz ugotujemy w tych łupinkach jajka. Kiedy woda będzie wrzeć, łupiny puszczą sok i zabarwią skorupki na brązowo. Po wystygnięciu takie jajka można ładnie ozdobić.
– Babciu, ale jak? – byłem ciekaw. – Trochę cierpliwości – powiedziała babcia.
Jajka się ugotowały. Jak wystygły, babcia wzięła jedno i grubą igłą do szycia zaczęła je wydrapywać.
– Babciu, ja tak nie umiem.
– Ty możesz zrobić pisankę. Weź pędzelek i ładnie pomaluj jajko farbkami.
– Dobrze. To ja namaluję wyścigówkę i żołnierza – postanowiłem.
– Wiem, że lubisz malować żołnierzy, ale na pisance malujemy kwiaty, bazie, różne szlaczki
i zygzaczki.
Kiedy nasza święconka była gotowa, wziąłem koszyczek i pobiegłem do Miśki, żeby się pochwalić. Ona też miała śliczny koszyczek. A potem poszliśmy do kościoła. Tam był taki długi stół i stało na nim mnóstwo święconek. Nasze były najładniejsze. W kąciku stała jaskinia z kartonu i szarego papieru,
a w środku ktoś leżał pod prześcieradłem.
– Tu jest grób Pana Jezusa – powiedziała babcia.
– To on umarł? – spytała Misia.
– Tak, ale potem zmartwychwstał.
– To dlaczego tu leży? – zupełnie nie mogłem zrozumieć.
– Tu prawdziwego Pana Jezusa nie ma. To jest taki symboliczny grób. Żebyśmy pamiętali.
W niedzielę rano usłyszałem na schodach jakiś turkot.
– Co ci przyniósł zajączek? – Michasia wpadła do mojego pokoju jak bomba. – Ja mam wózek dla lalki i ubranka. A co ty dostałeś? – spytała.
– Robota, takiego, co chodzi i mówi. – Zajączek chyba siedział w krzakach na podwórku i słyszał,
jak powiedziałem Bartkowi, że chciałbym takiego mieć.
– Dzień dobry, Michasiu. Wesołego Alleluja – powiedziała moja mama. – O! Jaki ładny wózek.
To od zajączka?
– Tak, proszę pani. I jeszcze ubranka dla mojego bobaska.
– No, to się zaczęło. Dziewczyny zawsze gadają o ciuchach – westchnąłem.
– Nie tylko, syneczku. O kosmetykach też – mamusia roześmiała się. – Ja dostałam od zajączka moje ulubione perfumy. Jaki mądry ten zajączek – mama pogłaskała po policzku tatę, który właśnie wszedł.
– Oj tak, bardzo mądry i ma dobry gust. Ja dostałem bardzo elegancki krawat – tata był jeszcze
w piżamie, ale na szyi miał zawiązany nowy krawat i wyglądał bardzo śmiesznie.
– No, kochani, ale chyba już czas się ubrać i zasiąść do świątecznego śniadania? – powiedziała mama.
– To ja też już lecę, u mnie też jest śniadanie – Miśka złapała wózek z ubrankami i już jej nie było.
Na stole stały talerze i szklanki i półmiski, a także waza z zupą. Była wędlinka i jajka. Wszyscy złożyliśmy sobie życzenia. Uściskałem mamusię i powiedziałem jej, że bardzo ją kocham i życzyłem, żeby była zawsze uśmiechnięta. Dziadkowi i babci życzyłem stu lat, a tacie, żeby zawsze się mu się wszystko udawało.
– Michałku, podaj mi swój głęboki talerzyk, dam ci żurku z białą kiełbaską – mama zdjęła pokrywkę
z wazy.
– Nie lubię, nie chcę – skrzywiłem się i zakryłem rękami talerz.
– Michałku, a czy ty kiedyś jadłeś żurek z białą kiełbaską? – mama popatrzyła na mnie.
– Nie lubię! Jak w przedszkolu był żurek, to też nie jadłem – upierałem się.
– Michałku, zrobimy tak. Naleję ci tylko łyżkę, spróbujesz i jak ci nie będzie smakowało, to nie będę cię zmuszała. Dobrze? – spytała mama pojednawczo.
– Dobrze, ale tylko łyżeczkę. Taką malutką – pokazałem paluszkami. Spróbowałem, i wiecie co? Żurek jest pyszny. I biała kiełbaska też. Nie chciałem jej jeść, bo się bałem, że będzie niedobra.
A kiedy mama zapytała: – Kto ma ochotę na jajeczko faszerowane, to pierwszy powiedziałem:
– Ja poproszę – i też było bardzo dobre. Mniam, mniam. Teraz już wiem, że nie można mówić, że się czegoś nie lubi, tylko najpierw trzeba spróbować.
W koszyczku święconka,
wszystko dziś smakuje.
Pan Jezus zmartwychwstał,
każdy się raduje.
Rodzic zadaje dziecku pytania do treści opowiadania. Wspólnie z dzieckiem ustala, jak wyglądają przygotowania do Świąt Wielkanocnych: wykonuje się palmy, robi porządki, sieje rzeżuchę, piecze mazurki i baby, maluje jajka, święci pokarmy.
- „Pomagam mamie” – zabawa pantomimiczna. Dziecko swobodnie biega po pokoju. Gdy usłyszy
klaśnięcie Rodzica, zatrzymuje się i pokazuje czynność, którą wymieni Rodzic (np. pomagam mamie: zetrzeć kurze z półek, mieszać ciasto, odkurzać, nakrywać do stołu, kroić warzywa, wkładać jajka
do koszyka itp.).
- „Jajka” – wykonanie karty pracy nr 22
3-LATKI
Temat dnia: „Przygotowania do świąt”
1.„Przed Wielkanocą” – Rodzic czyta dziecku treść wiersza D. Niemiec:
Przed Wielkanocą
Pomogę mamie upiec makowca i babkę.
Na babkę, wiem to na pewno, zawsze babcia ma chrapkę.
Ale najpierw trzeba święconkę przygotować.
Może tym razem czekoladowe jajka tam schować?
Babcia jak co roku tłumaczy: „Do koszyka pisanki wędrują,
zobaczysz, wnusiu, na śniadanie na pewno ci posmakują”.
Dziadek z tatą też dzielnie mamie pomagają,
od samego rana dom cały sprzątają.
Fajnie jest być razem, szykować wszystko na święta,
pomagać sobie, kochać bliskich, o wielkanocnych zwyczajach pamiętać.
Rodzic prowadzi rozmowę z dzieckiem na podstawie tekstu utworu. Rodzic pyta:
- O jakich świętach była mowa w wierszu?
-
- Kto brał udział w przygotowaniach do świąt?
- Co takiego działo się podczas przygotowań?
- Jak myślisz, jak czuła się dziewczynka?
- Czy osoby z tej rodziny się kochają? Dlaczego tak uważasz?
- Czy ty pomagasz swoim bliskim w przygotowaniach do świąt? W jaki sposób możesz to robić?
- Jak czujecie się w święta, gdy przebywacie ze swoimi bliskimi?
2.„Pomagam mamie” – zabawa pantomimiczna. Dziecko swobodnie biega po pokoju. Gdy usłyszy
klaśnięcie Rodzica, zatrzymuje się i pokazuje czynność, którą wymieni Rodzic (np. pomagam mamie: zetrzeć kurze z półek, mieszać ciasto, odkurzać, nakrywać do stołu, kroić warzywa, wkładać jajka
do koszyka itp.).
- Dziecko wykonuje zadania, które znajdują się w załącznikach
MALUSZKI
Propozycja zabawy na dziś:
- Zabawa paluszkowa “ZAJĄCZKI” (Rodzic pokazuje równocześnie z dzieckiem)
Pięć zajączków małych kica na polanie. Dziecko trzyma otwartą dłoń i porusza wszystkimi
palcami
Gdy się jeden schowa, ile tu zostanie? Palcami drugiej dłoni zamyka palec pierwszy,
pozostałe trzyma wyprostowane
Pięć zajączków małych kica na polanie Ponownie porusza palcami,
tym razem zamyka 2 palce
gdy się dwa schowają. Ile tu zostanie?
Pięć zajączków małych kica na polanie Ponownie porusza palcami,
tym razem zmyka 3 palce.
jak się trzy schowają. Ile tu zostanie?
Pięć zajączków małych kica na polanie Porusza wszystkimi palcami.
jak odejdą cztery. Ile tu zostanie? Zamyka cztery palce.
Pięć zajączków małych kica na polanie. Porusza wszystkimi paluszkami.
Kiedy pięć się schowa ile tu zostanie? Zamyka i przytrzymuje wszystkie palce.
Pięć zajączków małych już do mamy kica. Ponownie porusza wszystkim palcami.
Kocha je ogromnie mama zajęczyca zaplata palce obu dłoni i lekko kołysze splecionymi dłońmi
- Dziecko wykonuje zadanie grafomotoryczne ( bazie – kserówki, które Rodzice otrzymali
z przedszkola); zgodnie z informacją na samej górze – zachęcam do wykonania zadań
z załączników
Elzbieta Krause
tel. 698 21 18 21
ela1964krause@gmail.com